środa, 20 stycznia 2010

20 01 2010

Więc po tygodniu (?), czas na kolejną notkę, jako iż strasznie mi się nudzi, gdy nie ma pewnej osóbki na gadulcu. Doprawdy, gdyby nie to, że tylko się póty co w domu, to byłoby naprawdę fajnie, no, ale siedzę póty co w domu i nie jest super fajnie.
Ferie już są, a ja będę się musiała potem podkuwać, żeby zaliczyć niektóre sprawdziany, które szykują się po feriach z chemii i z geografii, przy czym nie wiem czy czasem z historii nie będzie jakiegoś sprawdzianu, co mnie, kurna mać, denerwuje. Poza tym... Nadal staram się coś naskrobać, ale wena mnie opuszcza, nie mam pomysłów, albo pomysły zużywam na "kochane" fora Internetowe, które ostatnio pochłaniają mój dzień, o ile mam z kim pisać. Mój monitor, tak a propos raz dobrze się sprawuje, raz źle, to znaczy kolory w dolnym lewym rogu się zmieniają. Egh....
Bla, bla... Idę czekać na wybawczynię mojego marnowania czasu na planecie Ziema, oby wróciła prędko ze szkoły.

Nuta na dziś: Placebo - Hare Krishna

2 komentarze:

  1. nyuu, znam twój ból co do niepewności w kwestii historii...szkoła nas wykańcza, bo w sumie...kiedy człowiek ma się bawić ? Jak jest się małym, to nie można się bawić tak jak się chce, bo jest się za małym, jak jest się starszym to szkoła i tak przez resztę dzieciństwa, a potem do tyry i trzeba się utrzymać D: potem wykarmić rodzine, a potem jest się już za starym D: innymi słowy...NIE MARNUJ FERII NA SIEDZENIE W DOMU ~! @@'

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię historię... tak jakoś.
    Zgadzam się, nie marnuj ferii. Nie warto. Wiele możesz stracić.
    Szczerze nie wiem co jeszcze pisać... mój umysł przechodzi na fazę odpoczynku.

    OdpowiedzUsuń